sobota, 24 kwietnia 2010

23.04.2010

Pojechałyśmy po raz pierwszy w tym sezonie na wycieczkę rowerową.
Choć może wycieczka to za dużo powiedziane haha to raczej była mała przejażdżka nad zalew.
Luna totalnie bez kondycji, w drodze powrotnej wręcz musiałam ja ciągnąc za sobą. Musze się za nią wziąć bo wygląda jak gruba świnia, ale tak się właśnie kończy dokarmianie przez rodziców.
Luna chciała się nawpieprzać ludzkiego gówna... kaganiec jej to jednak uniemożliwił.
Co zrobił mój biedny pieseczek ? chciał się owym kagańcem o pańcie wytrzeć!
Chciałam zabić debila głupiego, ale ostatkiem sił się powstrzymałam dlatego, że w miejscu publicznym byłam ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz