czwartek, 22 kwietnia 2010

22.04.2010

Jakoś wczoraj nie miałam weny do pisania ;)

Właśnie wróciliśmy z małych ćwiczonek na podwórku.
Całkiem fajnie się ten mój synuś skupia, przynajmniej dziś było nieźle, na placu pewnie zdecydowanie gorzej będzie hah.
Mały siada już całkiem fajnie, często już sam z siebie, przed jedzonkiem tez siedzenie obowiązkowe, nawet moja mama już się nauczyła, że zanim da mu coś do jedzenia mały ma usiąść. Bardzo mnie to cieszy, bo często mam z rodzicami sprzeczne zdania co do traktowania psa ;P
Modle się tylko, żeby nie siadał tak namięynie jak w końcu się na jakąś wystawę wybierzemy haha. Przypominam mu co jakis czas co znaczy postawa, ale widze, że najchętniej by siedział. Troche mnie to martwi, ale mam nadzieje, że nie będzie tak źle.
Wydaje mi się, że jest sporo lepiej z reakcją na imię i przywołaniem, ale to już ktoś inny musi ocenić, bo ja zapatrzona jestem w synka swego hah

Znalazła się Buenoskowa ukochana piłeczka - niebieski piszczący pyszczek. Jak mały ją zobaczył pierwszy raz po 2 czy 3 mies to był szał ciał. Odebrało mu mózg i zapomniał, że piłeczkę do mamusi przynieść trzeba i biegał w kółka jak głupi piszcząc ta piłką hahah Przerażona byłam, bo myślałam, ze pies mi się cofną w rozwoju. Ale następnym razem mózg już wrócił i piesek wie gdzie piłeczkę się przynosi. ;P

A poza tym to Luna sieknęła mnie zębem przy szarpaniu. Siniaka mam, mały krwiaczek się zrobił i boli jak cholera, szczególnie, ze w takim dość pechowym miejscu - pomiędzy kciukiem, a wskazującym. Chciało się mieć wielkiego bydlaka nakręconego na szarpanie to trzeba cierpieć hahah

Od kilku dni noszę się z zamiarem zrobieniem jakiś fotek, ale Buenos tak zarośnięty, że pokazać nikomu go nie można ;P zepsuła nam się maszynka, zamówiłam drugą, ale chwilowo jej nie mają więc musimy poczekać. Buenos wygląda strasznie jeszcze nigdy nie był tak zarośnięty jak teraz, niecierpliwie czekam na tą maszynkę hah

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz