piątek, 6 sierpnia 2010

Byliśmy dziś z Buenosiem na małym grzywaczowym spotkanku.
Mały zachowywał się bardzo fajnie. Nie był natrętny, nie skakał, nie piszczał za mocno do psów. Nie olewa ich jeszcze całkowicie, ale w porównaniu do tego co było kilka miesięcy temu widać znaczną poprawę. : ))

Buenoskowi niekoniecznie spodobało się ustawianie, stanąc sam też nie szczególnie chciał, ale będziemy nad tym pracować, jutro idziemy do naszego pseudo parku ;D

Odwiedziliśmy też weterynarza z okazji szczepeinia. Niesamowite jest jak ten pies pamięta, wystarczyło, że wysiadłam z autobusu a Buenos dostał
już trzęsawki absolutnej. Na szczęście wetke mamy bardzo fajną i szczepi mi psa na moich ręach, bo już widze te maniany na stoliku na wystawie.
Buenos przechodził bardzo silne zatrucie w marcu, dostawał zastrzyki, baaardzo bolesne, od tego czasu nie przepada za gabinetem wet. ;)

A wczoraj przeżyłam mały zawał. Wstaje rano i partrze pies mi okulał! Ale przeszedł się kilka kroków i mu przeszło. Łapkę obmacałam, ale nic go nie bolało, Jednak kiedy znów się położył i wstał znów kulał. No więc ja kolejny zawał miałam ;P. Więc dawaj oglądać tą łapkę. Oglądam z każdej strony i nic nie widzę, patrzę na stopę a tak kleszcz wbity w palec, no normalnie w szoku byłam, wszędzie już kleszcze widziałam, ale nie w palcu!

wtorek, 3 sierpnia 2010

Straszliwie dawno nie pisałam ;)
Sporo się u nas działo w tym czasie.
Buenosek po raz pierwszy spał pod namiotem, podczas całego wyjazdu zachowywał się super, choć zdarzalo mu się piszczeć do psów, walczymy z tym cały czas, jest już lepiej, ale jednak doskonale nie jest.

Udaje nam się już przejść obok innych psów za płotami, co kiedyś było nie do pomyślenia, bo mały straszliwie do nich piszczał szarpał.

Oprócz dobrych rzeczy Buenosek przeszedł kolejne zatrucie pokarmowe, sporo odbiło się to na jego wadze, ale wrócił już do swojej wagi, teraz jeszcze musi nieco przytyć, bo to chudzinka straszna.

Wystawiamy się w Białymstoku, w klasie młodzieży. Nie mogę już się doczekać tej wystawy. Mam nadzieje, że będzie dobra zabawa. Staram się zmienić podejście i nie przejmować się tym jaki wynik osiągniemy, przede wszystkim fun :)Nie chcę juz powtarzać stresu z Radomia, gdzie psa ustawic nie moglam, bo tak mi się ręce trzęsły hahah. Wystawy nie są moim priorytetem, Nie zrobimy kariery wystawowej trudno ja płakać nie będę, myślę że Buenosek też nie ;)

Była tez u nas Iza z Bobikiem, Buenos zachowywał się super, nawet nie próbował go napastować ! ;P Spełniło się moje marzenie i mam psa który kocha wszystkie inne, bywa to czasem uciążliwie, ale wole to niż agresora jakiegoś.

Luna coraz częsciej bawi się z Bunosiem, woli co prawda mnie, ale i małym nie pogardzi haha. Jestem z niej bardzo dumna, bo ona raczej z tych nie zabawowych jest, a już szczególnie jeśli chodzi o psy, z ludźmi baaaardzo chętnie, ale psy to ostateczność. ;)