piątek, 15 października 2010

Dokładnie rok temu, mniej więcej o tej samej porze przywiozłam do domu małą białą kuleczkę.
Od tej chwili staliśmy się nie rozłączni. Buenos jest nieodłącznym elementem mojej codzienności.
Moje życie zmieniło się bardzo.
Buenosek uczy mnie systematyczności. Muszę wcześniej wstawać, poświęcać czas na pielęgnacje. Czasem tak strasznie mi się nie chcę, ale wiem, że innego wyjścia nie mam.
Już nie mogę sobie wyjść z rana i wrócić wieczorem, bo przecież synuś w domu sam siedzieć nie może. Znajomi już się chyba z tym pogodzili, bo na początku tylko pukali się w głowę haha.
Nie zawsze jest różowo, czasem mam ochotę wypatroszyć śmierdziela, ale takich chwil jest mniej.
Mały jest najukochańszy na świecie, taki dokładnie jak sobie wymarzyłam.
Cała rodzina go pokochała, nie spodziewałam się tego zupełnie. Wiedziałam, że rodzice go zaakceptują, ale oni w tej chwili nie wyobrażają sobie że Buenosia mogłoby z nami nie być. Jest najukochańszym wnusiem, mama moja kupuje mu zabaweczki, ciasteczka.

I po raz kolejny ogromne, ogromne podziękowania Agnieszce za powierzenie mi synusia! Jest najcudowniejszy !

Kilka zdjęć z przed roku :)