poniedziałek, 28 czerwca 2010

26.06.2010 - Piknik Agility

Byliśmy z Buenoskiem na pikniku agility.
Zanim jeszcze dotarliśmy na samo miejsce mały dostał biegunki, tak, tak wspaniale mieć babcię w domu...
Byłam na skraju wyczerpania nerwowego, chciałam pozabijać wszystko i wszystkich haha.
Na szczęście jakoś mi przeszło ;)
Ogólnie zachowanie małego było takie jak się spodziewałam. Na początku pobudzony był strasznie.
Pieeeeeski, pieski duuuuużo piesków! Nie miałam do niego cierpliwości, posiedział więc nieco w klateczce - wspaniałe urządzenie <3!
Później było już zdecydowanie lepiej, piesek mi się skupiał, przychodził na zawołanie, no aniołek normalnie, takiego właśnie go najbardziej kocham. ;)
Wiele pracy przed nami, ale po takich dniach to chce się z nim coś robić. Widać efekty z czego baaardzo, ale to bardzo się cieszę.

1 komentarz:

  1. Z tym, że chciałaś pozabijać wszystko i wszystkich to się zgadzam ha ha :P

    OdpowiedzUsuń